Komentarze: 1
hej, wiem, ze długo niwe pisałam, ale to dlatego, ze są wakacje i to jest jedyny dzień kiedy jestem w domu. Na poczatku wakacji byłam na świetnym obozie w bachorzu, to taka mała wies nad jeziorem, obuz był organizowany przez collegium plywackie i był po prostu świetny było duzo róznych zajec, szukanie uaza w lesie, chodzenia po bagnach orientering w lesie, zajecia z ratownictwa, na collesiach, na windsurfingu, rowery, kajaki, dz, wspinaczka, i inne, były 3 dwudniowe wyprawy rejs dz - a - sopalam na korku i bylo suuper, w ogule zajecia na dz byly takie fajne dlatego, ze lalismy sie ciągle wodą :) , dwudniowy rajd rowerowy 0 to oprucz pływania to to czego sie najbardziej bałam, ale jakos udalo mi się dojechac :) , spalismy pod namiotami, moje grupa miała ttakiego pecha, ze zawsze jak byliśmy na rowerach to padalo, a za pierwszym razem to spotkał nas grad nie bylo na nas suchej nitki i na dodatek wszyscy oprucz mnie byli obloceni , bo tylko ja mialam blotniki hhehehe, było tez dwudniowe przetrwanie na wyspie trola :0 , ale plany sie troche pozmienialy i trzebabylo iść w upale 20 km, do czegos w rodzaju pola namiotowego nad jeziorem i tam się od razu wykompalismy, a dno bylo okropnie syfiaste, potem przywieźli nam posiłek, zrazy, ziemniaki i okropną surówke ( sama w sobie nie była zla, ale wygladała obrzydliwie! ) nastapnie czekaly nas zadania do wykonania trzeba bylo napełnic woda calą podziurawiona rure i w koncu robiliśmy to dwoma grupami naraz ( bo na wyspie były tylko 2 grupy z 4 : 2 - my i 4 - dziewczyny z salezjan, chlopacy z 16 , Maciupa, Cabula, Cholex, pepe ... ) potem rozbilismy namioty, a byl z tym problemy bo troche części się pogubilo, potem rozpalilismy ognisko i mialy być kielbaski, ale bylo zagrozenie przeciwpozarowe i kazali nam je zgasić, potem ustalilismy taktyke obronienia naszego sztandaru w nocy, i skonczylo sie na tym , ze mielismy siedziec zaczajeni trójkami w krzakach i jak trole się zbliza do obozowiska to dziewczyny siedzące na srodku podniosa alarm i zaatakujemy..bylam w trujce z borsukiem i maciupą , ale on zrezygnował szybko i poszedl do namiotu, my jeszcze troche walczylismy, ale bylo za duzo komarow, czarno bylo w powietrzu od nich i sluchac bylo tylko ruch ich skrzydelek, a zadne offy i panko i autany nie dzialały !!! i zrezygnowalism,y i poszlismy tez do namiotu, a dziewczyny nie poznaly ze to ja i zaczely krzyczec na alarm heheh, na a potem połączylismy sie z inna trujka emilką oliwką, chyba krystianem i Plutą, i spotkalismy Maćka, i i w kazdym razie za pierwsdzym razem nie udalo im sie zabrac sztandary, a za drugim ok. 2 juz wszyscy spali i nikomu nie chcialo sier wstawac no i zabrali nam nasze flagi :((( duzo fajnych rzeczy było na obozie, byl twez bieg szampański i mialiśmy dwa szamany piccolo :))) w ogulnej klasyfikacji razem z 4 grupa mielismy drugie miejsce, a 1 grupa, w sumie to najmlodsza same przypały, prawie i bociany zajeli 1 miejsce mieli 1 punkt wiecej bo wygrali w takich rzeczach jak pisanie listów, porzadek, zachowanie !!! z naszej grupu edwie fajne osoby juz prawie na poczatku wyleciały za bakanie a nimi jedna osoba z 4 , jeden chlopak na pewien czas zostal przenuiesiony do mlodszej grupy. a poza tym to chyba wszystko . częściowo opisałam najlepszy obuz w moim zyciu. teraz do końca wakacji siedzę nad morzem i się nuuuuuuuuuuuuuuuudze !!!! bo jestem tam tylko z mama a tata przyjeżdza na weekendy ... :(((